Moje historie

Dlaczego rolki?

Jakby mi ktoś powiedział 30 lat temu, że ja będę jeździć na rolkach, to bym nie uwierzyła.  Owszem, od zawsze lubiłam sport, ale o tym nigdy nie myślałam. Przygoda z rolkami zaczęła się od mody na nie….   Chwilę, ale zacznę od początku, czyli od małej Małgosi. Mama mi opowiadała, że jak zaczęłam chodzić, to nie można było tego nazwać chodzeniem, to było bieganie.   Aż cud, że ja to przeżyłam, bo ciotki z kolei  opisują to w jeszcze czarniejszych barwach.  W szkole byłam pierwsza do sportu i pewnego dnia moja najlepsza koleżanka znalazła w jakiejś gazecie ogłoszenie. Klub sportowy „Skra” w Warszawie poszukiwali nowych talentów. Zgłosiłyśmy się we dwie i okazało się, że przeszłyśmy testy sprawnościowe i zaczęłyśmy trenować kajakarstwo. Trwało to nie długo, bo musiałam przejść badania jako sportowiec i okazało się, że nie mogę tej dyscypliny,      ani żadnej wodnej uprawiać. Jakie to dla mnie wtedy było nieszczęście.  Jako nastolatka, zbuntowałam się i postanowiłam w takim razie nic nie trenować. Także moje trenowanie trwało nie cały rok.

Ale poczekaj, to nie jest koniec. Wyczynowo nie trenowałam już, ale to nie znaczy, że nie miałam do czynienie ze sportem. Bo chyba wiesz, że jak coś chce się mieć i robić to szuka się ludzi podobnych do siebie. Tak i ja znalazłam towarzystwo, które  lubi ruch. Jeden ze znajomych miał dojście do sali gimnastycznej i mogliśmy co jakiś czas spotkać się i pograć w siatkówkę. Ale to też się skończyło, bo zmieniłam adres zamieszkania i znów mały zastój.  Tak, tylko nie długo, bo z moich okien widać było las i zaczęłam w wolnych chwilach, a to biegać, a to spacerować, albo  na rowerze jeździć.                                                                                            I to też nie trwało długo, bo koło lasu długo nie mieszkałam. Tak więc zaczęłam myśleć, co by tu zacząć robić i z pomocą mi przyszła moda na rolki. Kupiliśmy z mężem rolki, bo syn nie chciał.  Wtedy jego zainteresowanie sportem było na etapie karate.

Wracając do mojej osoby, to klamka zapadła, rolki kupione i pierwszy raz założyłam je w domu. Musiałam sprawdzić na bezpieczny gruncie, czy ja dam sobie radę na tych kółeczkach i utrzymam równowagę. Okazało się, że daję radę i wykonuje się podobne ruchy do jazdy na łyżwach, tylko nie figurówkach, ale hokejach, czyli bokami trzeba się odpychać.  I to cała tajemnica o rolkach, dlaczego to one, a nie coś innego.                                                                                                To tym czasem ja idę na rolki, a ciebie gorąco pozdrawiam.

P.S.   A Ty? Podziel się ze mną, jaki jest Twój ulubiony ruch? Następnym razem opiszę Ci inną historię.